Owoce Cytrusowe Konserwowane Rakotwórczą Substancją!
Kto z nas nie lubi owoców cytrusowych? – chyba większość ludzi w Polsce uwielbia przynajmniej kilka z nich.
Natomiast co mają one wspólnego ze zdrowiem (te dostępne w sklepach w Polsce, czy ogólnie w Europie)? – niestety niewiele.
Gdzieś pewnie już kilka lat temu, oglądałem ciekawy film dokumentalny z Wojciechem Cejrowskim, który wybrał się do jednego z ciepłych krajów i pokazywał, jak wygląda „droga bananów” od ich ścięcia z drzew, aż do momentu przygotowania ich do transportu do krajów europejskich… i jak sam podkreślał próbując tamte banany – ich smak był nieporównywalnie lepszy (tych zerwanych z drzew) od tego, jaki posiadają te dostępne w sklepach np. w Polsce.
…a dlaczego tak jest? Z prostego powodu – owoce z ciepłych krajów transportowane są głównie przy użyciu statków, więc zanim one dopłyną do krajów europejskich, zanim trafią do hurtowni, sklepów i do domu klienta… upływa dość sporo czasu, także muszą być one w jakiś sposób „zakonserwowane”, aby nie zepsuły się po drodze (i przede wszystkim zrywane są jako jeszcze niedojrzałe).
Jednym z etapów przygotowania bananów do transportu, który pokazał w swoim filmie Wojciech Cejrowski, była „kąpiel” bananów w wodzie z jakąś substancją konserwującą (chyba nie mówił wtedy o tym, co to za substancja)…
Jak się okazuje, owoce cytrusowe konserwowane są bardzo często substancją rakotwórczą o nazwie IMAZALIL…
…przed ostatnimi świętami (w 2019 roku), w jednym z sklepów kupiłem owoce wędzone na kompot wigilijny i jak później w domu zauważyłem – na opakowaniu była przyklejona naklejka dotyczącą owoców POMELO (któryś z klientów sklepu pewnie „przekleił” naklejkę z tamtych owoców na te wędzone) i na tej naklejce zaintrygowała mnie jedna nazwa, z którą pierwszy raz się spotkałem – czyli nazwa środka konserwującego IMAZALIL.
Do tego stopnia mnie zainteresowała, że zacząłem poszukiwać informacji w tym temacie, zgłębiać ten temat…
Okazuje się, że imazalil (czyli fungicyd istniejący także pod nazwami: Freshgard, Fungaflor i Nuzone) jest środkiem bardzo powszechnie stosowanym do konserwowania różnych produktów roślinnych, a zwłaszcza do konserwowania owoców cytrusowych.
Cóż… nic by nie było w tym dziwnego i złego, gdyby nie takie drobne szczegóły, że np. w 1999 roku były prowadzone testy z tą substancją na gryzoniach i w ramach projektu „Wytycznych Oceny Kancerogenów Agencji Ochrony Środowiska” stwierdzono, że imazalil jest „prawdopodobnie rakotwórczy dla ludzi”.
Natomiast zgodnie z tzw. „Propozycją Kalifornijską 65” (jest to inicjatywa prawna w USA, w Kalifornii, której celem jest ochrona ludzi oraz źródeł wody pitnej przed chemikaliami) – imazalil jest określany jako „znany czynnik powodujący raka”!
Także jak chcecie Państwo uraczyć swoją rodzinę lub siebie NIE ZDROWIEM, to można codziennie zajadać się pysznymi owocami cytrusowymi z niewidocznym „dodatkiem”…
Pytanie, które warto sobie zadać (i może też politykom, wszelkim instytucjom odpowiedzialnym za dbanie o zdrowie obywateli)…
Czy naprawdę nie ma innego sposobu, aby „konserwować”/zabezpieczać owoce cytrusowe zanim trafią one do konsumenta? …który nie niszczyłby naszego zdrowia?
Czy np. nie można transportować tych owoców w statkach-chłodniach (lub w jeszcze inny sposób), zamiast stosowania chemicznych środków dla nas szkodliwych?
Czy można jakoś oczyścić owoce z tej substancji, aby się nią nie truć?
…w 100% raczej nie, bo dowiedziono, że wnika ona również wgłąb owoców (nie pozostaje tylko na skórce), także raczej nie ma metody, która potrafiłaby usunąć 100% szkodliwych substancji z owoców, ale jest metoda, która może usunąć kilkadziesiąt procent szkodliwych substancji z owoców i jest nią ozonowanie – czyli trzeba by było sobie kupić ozonator, wrzucać kupione owoce do miski z wodą i przy użyciu ozonatora, usuwać „zanieczyszczenia” (chemiczne dodatki z owoców). Niektórzy twierdzą, że nawet do 98% szkodliwych substancji ta metoda może usunąć z owoców i warzyw.